niedziela, 13 marca 2011

Czy społeczności internetowe mogą uzależnić?

Społeczności internetowe służą nawiązywaniu znajomości, odnawianiu dawnych przyjaźni, wymianie opinii, doświadczeń, też zabawie i miłemu spędzeniu czasu w świecie wirtualnych i realnych znajomych. Czy portale społecznościowe mogą przyczynić się do utraty kontaktu z rzeczywistością? Czy zbyt częste bywanie na tego typu czatach, forach prowadzi do nałogu?

Szukamy różnych sposobów, by nawiązać kontakt z drugim człowiekiem. W Realu pierwsze informacje o drugiej osobie otrzymujemy na podstawie obserwacji wyglądu zewnętrznego. Psycholog Gerd Mertzel twierdzi, że proces tworzenia wyobrażenia o drugiej osobie rozpoczyna się już w pierwszych chwilach. W poznaniu dużą rolę odgrywają cechy fizyczne, dopiero później w naszych wyobrażeniach wychodzimy poza to, co zaobserwowaliśmy.

W Internecie pozbawieni jesteśmy owego pierwszego wizualnego wrażenia., które powoduje, że jednych od razu oceniamy pozytywnie, innych nie akceptujemy, właściwie całkiem bez powodu. Zawierając znajomości w Sieci, oceniamy ludzi na podstawie napisanych postów, zdjęć, informacji podanych w profilach, sami szukamy kontaktów, które zaspokoją nasze potrzeby emocjonalne albo czasami zwykłą ciekawość. Przyjaźń, miłość, przynależność do grupy to potrzeby emocjonalne każdego człowieka. Realizujemy je podświadomie, szukając osób o podobnych zainteresowaniach, problemach, zawodach. Jednostka na ogół dąży do utożsamienia się z jakąś grupą. Nawet osoby, które z założenia są samotnikami, tak naprawdę nie potrafią funkcjonować bez innych ludzi. Samotnicy, w Realu przynależą często do wielu grup istniejących w Internecie. Ludzie zachowują się jak ćmy. Owady te szukają światła. Ludzie szukają drugiego człowieka. Szukając go w Sieci tworzą internetowe społeczności.

Serwisy społecznościowe stały się częścią internetowej rzeczywistości. Istnieją społeczności o charakterze specjalistycznym, łączące internautów o podobnych zainteresowaniach, społeczności skupiające się wokół grup zawodowych, towarzyskich, gdzie platformą porozumienia obok Netu staje się na przykład uczelnia, szkoła, sposób spędzania wolnego czasu.

Czy szukanie znajomości w Internecie zastąpi zwykłą rozmowę w Realu? Opinie psychologów na ten temat są sprzeczne. Nie można uogólniać problemu, każda jednostka potrzebuje czego innego. Internet może stać się nałogiem jak i lekarstwem. Większość użytkowników sieci przynajmniej od czasu do czasu wchodzi na strony społeczności internetowych. Obok znanych, popularnych serwisów takich jak: MySpace , Bebe, Grono, czy Nasza-Klasa ostatnio pojawiają się nowe, na przykład w Polsce LoveAgo, umożliwiający odnalezienie przypadkowo spotkanych osób, o których właściwie niewiele wiemy. Popularność serwisów wynika z potrzeby jej użytkowników. Prawie każdy nowy serwis w miarę szybko znajduje swoich fanów. Na portalu LoveAgo w ciągu tygodnia zalogowało się dwadzieścia tysięcy użytkowników. Czy chodzi tu tylko o zabawę, ciekawość? Czy w epoce dominacji technologii informatycznych, epoce globalizacji, czujemy się tak zagubieni, samotni, że Internet i internetowe rozmowy zastępują nam inne potrzeby? Dużo mówi się o uzależnieniu od Internetu. Czy, więc, można uzależnić się od kontaktów społecznościowych? Kiedy sprawdzanie poczty, czekanie na nową wiadomość w portalu jest normalnym odbieraniem postów a kiedy staje się nałogiem, który przeszkadza w życiu?

Zdarza się, że oczekiwanie na nową wiadomość staje się przymusem psychicznym. Wydaje się nam, że musimy natychmiast odpowiedzieć na każdy post. Powoli tracimy kontrolę nad użytkowaniem serwisu, czy serwisów. Coraz więcej czasu spędzamy na stronach społeczności, nie zważając na konsekwencje: problemy w szkole, pracy, izolację od rodziny i przyjaciół. Wszystkie myśli uzależnionego koncentrują się wokół takich kontaktów. Coraz więcej czasu spędzamy w świecie wirtualnym. Niezależnie od tego, czy jest to zwykła zabawa, pogawędki z różnymi czatowiczami, czy oczekiwanie na pojawienie się na czacie wybranej osoby, osób, łatwo jest zapomnieć o rzeczywistości i zacząć funkcjonować tylko w wirtualnym świecie. Wtedy to Real staje się dodatkiem do świata internetowego, a sieciowa rzeczywistość zastępuje zwykłą codzienność. Nie znaczy to, że każde bywanie w społecznościach internetowych kończy się uzależnieniem. W takim przypadku wszyscy użytkownicy sieci staliby się nałogowcami, bo przecież każdy kiedyś wszedł na tego typu stronę, każdy wykorzystuje Internet do nawiązania nowych kontaktów.

Rzecznik prasowy Grona net: pani Magdalena Nahorska w jednej z wypowiedzi podkreśliła, że Grono nie tworzy świata fikcyjnego lecz przenosi do Internetu nasze prawdziwe kontakty. Tego typu społeczności istnieją dzięki znajomościom, które zawarliśmy wcześniej w Realu. Poszerzają je, dają wiele ciekawych możliwości jak: wspólne oglądanie zdjęć, filmów wideo, muzyki, wspominanie spędzonego razem czasu itd.. Grono, a także inne podobne społeczności uzupełniają codzienne kontakty, przyczyniają się do ich podtrzymania. Zabiegani, zapracowani, zauczeni nie mamy czasu, aby spotkać się na pogaduszki. Pewnie zapomnielibyśmy o wielu znajomych, a przynajmniej stracilibyśmy z nimi kontakt, gdyby nie Internet. Czy w takim razie można mówić o negatywnym wpływie takich społeczności na niektórych użytkowników? Uzależnić się można od wielu zaskakujących często rzeczy, więc na pewno też od MySpace’u, czy Grona. Jednak nie każde częste przebywanie na stronach portali świadczy o uzależnieniu. Czasami, może wskazywać na zwykłą nudę lub brak innych zainteresowań. Na tej samej zasadzie niektórzy godzinami siedzą przed telewizorem, oglądając w zasadzie każdy program. Badania przeprowadzane na podstawie czasu logowania się użytkowników, też nie są miarodajne. Użytkownik jest zalogowany, póki nie wyłączy okna przeglądarki. Po krótkim wejściu na portal, może coś innego robić na komputerze, a i tak będzie cały czas widoczny, jako aktywny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz