Może i z przymrużeniem, ale całkiem trafnie. W bardzo zwięzły sposób pokazuje, do czego zmierza dzisiejszy świat. Już mało kto informuje tylko najbliższych o swoich sukcesach życiowych podczas spotkania np. w kawiarni. Pierwsze co robimy po powrocie do domu (bądź nawet nie- w przypadku tych bardziej uzależnionych), to zmiana statusu na facebooku, którą widzą dosłownie wszyscy. Ostatnio przeczytałam w gazecie, że pewien interneuta przerwał nawet ceremonię własnego ślubu, by ogłosić 'facebookowemu' światu, że właśnie się ożenił. Podsumowując. Facebook- tak, jak najbardziej, ale dla rozważnych. Nie dajmy się zwariować. Warto czasem oderwać się od tego 'mini (a może raczej makro)światka'
Film jest bardzo trafny - pokazuje że facebook, to społeczność która niemalże z fizycznej przeniosła się wirtualną. Nie tylko opisuje rzeczywistość, on pozwala ją kreować. Ludzie dzięki niemu spotykają się, tworzą związki i rozstają a także promują swoje małe fajne biznesy co sprowadza de facto do partyzanckiej reklamy. O której mówi rónież mój blog.
Może i z przymrużeniem, ale całkiem trafnie. W bardzo zwięzły sposób pokazuje, do czego zmierza dzisiejszy świat. Już mało kto informuje tylko najbliższych o swoich sukcesach życiowych podczas spotkania np. w kawiarni. Pierwsze co robimy po powrocie do domu (bądź nawet nie- w przypadku tych bardziej uzależnionych), to zmiana statusu na facebooku, którą widzą dosłownie wszyscy. Ostatnio przeczytałam w gazecie, że pewien interneuta przerwał nawet ceremonię własnego ślubu, by ogłosić 'facebookowemu' światu, że właśnie się ożenił. Podsumowując. Facebook- tak, jak najbardziej, ale dla rozważnych. Nie dajmy się zwariować. Warto czasem oderwać się od tego 'mini (a może raczej makro)światka'
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na mojego bloga ;-) http://ad-proliferation.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFilm jest bardzo trafny - pokazuje że facebook, to społeczność która niemalże z fizycznej przeniosła się wirtualną. Nie tylko opisuje rzeczywistość, on pozwala ją kreować. Ludzie dzięki niemu spotykają się, tworzą związki i rozstają a także promują swoje małe fajne biznesy co sprowadza de facto do partyzanckiej reklamy. O której mówi rónież mój blog.
OdpowiedzUsuńZachęcam do śledzenia
Pozdro
Jakub Horak